Wiadomo od dawna, że śliwki najlepsze kradzione, a najlepsze te z sadu na plebanii.
Ksiądz też o tym wie i nocą pilnuje.
Któregoś razu słysząc podejrzane dźwięki dostrzegł w ciemności białe trampki na rosochatej gałęzi. A że ksiądz nie był ułomkiem, bez trudu sięgnął i chwycił w garść jajka złodziejaszka.
Ściskając pyta:
-A ty kto?
W odpowiedzi cisza, więc ściska mocniej...
Znowu bez odzewu; widać harda sztuka, więc dalej zaciska i znowu pyta:
-Kim jesteś?
Z ciemności dolatuje:
-JASIEK!!! niemowa ze wsi!
|