Kupowałem motocykl w GB i też nie miał w momencie zakupu wymaganego kilometrażu, ale wtedy to zbagatelizowałem. Wpisaliśmy na umowie odpowiednią ilość kilometrów i po dojechaniu do Krakowa ilość kilometrów się zgadzała. Jechałem na jego tablicach ale ubezpieczenie miałem zrobione przez swojego agenta niejako on-line . Tablice zdawałem z tego co pamiętam w naszym urzędzie przy rejestracji.
Być może nie byłem wtedy taki cwany i na papierach była właściwa ilość mil ale na miejscu w domu była już ta wymagana i potwierdzona przez badanie techniczne, co uratowało mi dupę. Wtedy chyba wykombinowałem że następnym razem trzeba wpisać odpowiednią ilość mil. Tak to chyba było, wiem że te 6000 km to była dla pani z urzędu sprawa kluczowa, ale to dawno już było i może teraz jest bardziej liberalnie, jeszcze musiałem sobie kupić chyba za 500 PLN, kartę pojazdu