Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.01.2019, 12:09   #35
CzarnyCzarownik
 
CzarnyCzarownik's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2015
Miasto: Maków Podhalański
Posty: 1,793
Motocykl: XRV750->XR400
Galeria: Zdjęcia
CzarnyCzarownik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 17 godz 56 min 37 s
Domyślnie

Jak pisałem ostatnio tym razem na stole operacyjnym wylądował gaźnik.

Gaźnik to Mikuni, a model (z tego co udało się ustalić) to BST33SS. Jak wcześniej pisałem, wygląda na to, że gaźnik nie podaje benzyny do silnika.
Pierwsze co rzuciło się w oczy to był ten króciec, który wyglądał dość podejrzanie:



Tak czy siak chciałem rozebrać gaźnik, więc zacząłem od ściągnięcia dolnej miski pływaka. Aby to zrobić wystarczy odkręcić 2 śrubki. Przy ściąganiu miski należy uważać, bo jej rurka przelewowa jest pod kątem. Po prostu ściągamy to z głową i nic na siłę. Myślałem, że w środku będzie armagedon, a wyglądało całkiem spoko:



Sprawdziłem czy pływak nie jest zacięty i czy normalnie się porusza, czy zawór igiełkowy nie wkleił się w gniazdo, czy jego „amortyzator” działa. Generalnie wszystko wydawało się być ok:



Następnie wyjąłem pływak. Tu jest fajny patent bo siedzi on na wyciąganej ramce. Nie trzeba wybijać żadnych pinów z obudowy, bardzo fajne rozwiązanie. Przy wyjmowaniu ukazał się taki widok:



Oring na zdjęciu powyżej już skończył swój żywot. Generalnie był cały popękany, uklepany i na dodatek pęknięty, a stelaż pływaka był zamocowany bardzo luźno. Co ciekawe ten oring nie tylko mocuje stelaż pływaka do gaźnika, ale też uszczelnia to połączenie. Oring jest założony na rurce którą jest zasysane paliwo. Jeśli to połączenie nie było szczelne, to jest szansa, że zasysane było powietrze a nie paliwo.
Po demontażu pływaka mogłem sprawdzić stan zaworku igiełkowego:



Grot jest bez wżerów, sprężynka w zaworku działa, więc wszystko jest z nim ok.
Następnie przeniosłem się na górę gaźnika i zdemontowałem pokrywę membrany, tak jak ostatnie dwie śrubki i gotowe:



Następnie wyciągamy przepustnicę z membraną i iglicą główną:



Tutaj warto przypatrzeć się membranie z każdej strony, ponaciągać ją, generalnie dobrze się jej przyjrzeć:



Można też ściągnąć membranę z przepustnicy i przyjrzeć się jej wewnętrznej stronie, gdzie jest mocowana do przepustnicy:



Przy okazji znalazłem ślad po ostatnim człowieku. Była to ciekawa podkładka pod sprężyną przepustnicy, chyba to nie jest OEM:



Generalnie nie znalazłem tam żadnego problemu, wszystko wydawało się być ok. Tylko iglica główna była delikatnie skrzywiona i troszkę wytarta. Naprostowałem ją i wycentrowałem, aby nie biła podczas rolowania na szybie. Generalnie zestaw naprawczy będzie kupowany do gaźnika, więc to rozwiązanie tymczasowe.
Po rozebraniu góry i dołu, dając gaźnik pod światło można było sprawdzić dysze. Sprawdzamy czy przypadkiem nie jest któraś z nich zablokowana:



Wszystko wyglądało ok. Przedmuchałem jeszcze wszystkie kanaliki i sprawdzałem czy powietrze wylatuje z innej strony, aby mieć pewność, że coś nie jest przytkane. Generalnie wszystko było ok.

Następnie zainteresowałem się mechanizmem ssania:



Tutaj widać rureczkę, dostarczającą paliwo przy rozruchu:



Oraz sam zawór ssania. Ssanie wyłączone:



Półssanie:



I w pełni otwarte ssanie:



Generalnie dźwignia ssania otwiera zawór powietrzny, który jest pod membraną, oraz dodatkowo otwiera zawór paliwowy. Powietrze płynące przez ten otwarty zawór zasysa paliwo przez tą boczną rureczkę. Silnik dostaje więcej paliwa i dzięki temu ma ułatwiony rozruch.
Tutaj widać przy otwartym ssaniu połączenie między wylotem gaźnika (wlotem do silnika) a komorą pod membraną, skąd czerpanie jest powietrze do ssania.



Po zamknięciu ssania nic nie widać, co jest oczywiste:



Ale w tym momencie, podczas świecenie w nasz tajemniczy, wystający króciec:



Widzimy w kanale ssania zajączka. Co raczej nie powinno mieć miejsca. Teraz przez ten króciec silnik był w stanie zassać powietrze z zewnątrz do silnika, pomijając filtr powietrza. Udało się więc zidentyfikować ten króciec jako króciec podciśnienia. Do tymczasowej naprawy zrobiłem korek z taśmy izolacyjnej. Pierwsze zakleiłem otwór, a potem obkleiłem taśmą króciec dookoła. Na gotowo wyglądało to tak:



Prawdopodobnie, przy braku zatyczki ssanie nie działało. Powietrze zamiast zassać paliwo przez boczną rureczkę wolało wlecieć tą otwartą zaślepką, o tak:



Natomiast po zatkaniu tego króćca, powinno działać tak:



Tak więc zacząłem składać gaźnik w kupę. Na początek wymieniłem oring na stelażu pływaka. Porównanie starego z nowym, który mi pozostał z serwisu tylnego amora w Afryce:



Montaż stelaża z pływakiem na nowym oringu (nie zapominamy o zaworku igiełkowym):



Następnie miska pływaka. Znowu uważamy na tą rurkę przelewową, która jest pod kątem:



Wracając do góry. Wkładamy przepustnicę, upewniając się, że trafiliśmy iglicą w dziurkę dyszy głównej:



Montujemy membranę w jej rowku, wkładamy sprężynę i montujemy pokrywę membrany:



No i gaźnik jest gotowy


Całość zarejestrowana na filmiku (napisy jak zawsze do włączenia):




I co dalej?

W skrócie po zamontowaniu gaźnika i dwóch kopach silnik zagadał, po dwóch latach przerwy
Filmik z tego wydarzenia jest tutaj. Chyba nie ma z czego tu robić większego opisu:



Dalej w planach rozbiórka, piaskowanie + proszek na ramę i powoli serwis wszystkich elementów motocykla ...
__________________
Zapraszam na YouTube , Instagram oraz Stronkę.
Pozdrawaim, Dawid z DMMotoAdventures
CzarnyCzarownik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem