Taka sytuacja: dzisiaj pojechałem przegląd zrobić. Wcześniej założyłem na tył nową oponkę Metzeler MC360 Mid Hard, z homologacją drogową więc myślę, sobie raczej luz motur sprawny, wszystko działa... Jedynie co mnie trochę martwiło to brak podświetlenia tablicy rejestracyjnej. W oryginale jest taki ogon przykręcany do błotnika i tam się montuje rejestrację i jest podświetlenie. Nie wygląda to pięknie więc, jakiś poprzedni właściciel to zdemontował, ale niestety nie przekazał dalej.:
No ale nic, jestem pozytywnie nastawiony. Wychodzi Pan diagnosta z dumnie podniesionym czołem i każe motur odpalić. Myślę se, ok. Motur odpalam, Pan diagnosta zaczyna manetą napierdalać - pełny ogień. I stwierdza, że przeglądu nie będzie bo za głośno. Ja się od razu zagotowałem, bo myślę â jak to na słuch stwierdził? W dodatku wydechy mam oryginalne, nic nie wiercone etc. I nie pracują jakoś bardzo głośno. No to mu na spokojnie tłumacze (chociaż troszkę się podkurwiłem) â że homologacja na wydechu wybita, że nic nie robione. Ale już widzę, że gadam do słupa.
I powiem tak, gdyby nie to podświetlenie tablicy to bym mu nie odpuścił tak łatwo i kazał robic pomiar głośności. Ale walka raczej była skazana na porażkę. O tyle był łaskawy, że mi kasy nie wziąl. Pojechałem na inną stację, przegląd bez problemu podbity. No i ogień bo dzisiaj pogoda zacna.
Odwiedziliśmy dzisiaj z kumplem największą piaskownicę w Polsce, kopalnie Bełchatów i poczuliśmy się chociaż przez chwilę jak Taddy Błażusiak
![Smile](images/smilies/smile.gif)
Trochę się cykalismy tam wjechać, ale daliśmy radę. Parę łatwiejszych podjazdów zaliczyłem.