Jakis czas temu mialem podobny dylemat i jednak Gs1200 zdecydowanie wygral. Budzet byl nieco wiekszy wiec pozwolilem sobie na olejaka po modyfikacjach w wersji ADV z 2011 roku /ponoc usuniete bolaczki wieku dzieciecego ale czy tak jest âŚ/. W dwie osoby, zaladowanym moto da sie jechac wszystkim ale z "endurowatych" zeby bylo wygodnie to tylko Gs-em. KTM czy NAT to klasa sama w sobie ale inna klasa - jak polatalem na tych motocyklach to banan byl ale jak pomyslalem gdzie sie bagaz i "Moje Sumienie" zmiesci to szybko znikal /moze gdybym byl "fit" to by inaczej bylo ale nie jestem a "sumienie" tez nie filigranowa choc szczupla, zaznaczam szczupla - w ryj dostac nie chce/. Duza Teresa taka "o niczym" - mnie nie powalila i jakos w przedbiegach odpadla - dla mnie jest nieproporcjonalna i ociezala /oczywiscie mowie o Teresce 1200 a nie "Sumieniu"/.
Ps. Czcionki przepraszac ale nie umiec Polskiego
- lece zaraz na garbec po ichniemu chyba recycling center co by clining po tygodniu worku pod syna homem zrobic - jutro na cale szczescie te przymusowe roboty koncze i do kraju wracam a koncem przyszlego tygodnia jak "Matka Natura" i "Moje Sumienie" pozwoli jeszcze o Karpaty Rumunskie zahacze. Pozdrawiam