Szymonie wrzuć trochę na luz!
Każdy ratownik w tym kraju wie, jakie są realia pracy i to, że nie jest lekko. To nie nowość, i nie jesteśmy jakimś wyjątkiem w skali Europy. To jest robota dla popieprzonych entuzjastów i niepoprawnych marzycieli, trzeba mnóstwo empatii i cierpliwości- jak robisz 10 lat to już o tym wiesz. Jak szukasz kokosów to faktycznie zmień zawód, bo na polu ratownictwa lepiej nie będzie. Mam za sobą 17 lat służby w PSP i to co się wyrabia teraz wygląda tak, jak by te palanty na górze chciały nam celowo obrzydzić pracę. Dokładanie obowiązków, notoryczne i drobiazgowe kontrole, papierologia i debilizm decydentów odbierają czasem całą przyjemność z pracy. A podwyżki- cały czas się o nich słyszy, ale na koncie nie widać
Do tego CPR- mam ochotę zatłuc dyżurujących tam idiotów kilka razy dziennie, jak dostajemy nieprecyzyjne zgłoszenia z pomylonym adresem. Raz już było blisko tragedii, bo debile pomyliły adres i wysłali nas do wypadku w inne miejsce niż faktycznie. Pomogło tylko doświadczenie i opanowanie zastępu, który jechał do wezwania. Po każdej takiej historii mam ochotę wyć lub komuś z tych matołów zrobić kuku, potem przechodzi i dalej się pracuje- czy raczej służy. Bo to trzeba rozpatrywać w kategorii służby a nie pracy- wtedy jakoś to można sobie poukładać.
Jak mi zdrowie pozwoli to będę pracował ile się da, o ile któryś polityk "mądry inaczej" nie zdecyduje za mnie. Już słyszę, że w 2025 mają być w PSP poważne zmiany..... A na razie pchajmy te sanki dalej i nie podcinajmy skrzydeł młodym, bo ktoś musi po nas przejąć obowiązki.
P.S. Mazury latem- bardzo dobry pomysł. Liczę na to, że spotkanie dojdzie do skutku i będzie można pogadać na żywo.
