Cytat:
Napisał rrolek
Witam
Druga sprawa to branie oleju. Mi DRZeta praktycznie nie brała oleju. Tak może jena dwie dolewki po 50 ml między serwisami (w górach drugie tyle). Natomiast przy ostrym łojeniu po piachu potrafiła łyknąć i 100 ml przez 2-3 godziny.
Pozdr
rr
Edit: Jeździłem lata temu testówką WR250R jak weszła na rynek. Względnie poręczne ale leniwe. Zawiasy i heble IMO gorsze niz w DRZ która wtedy miałem. Więc określenie "wścieklak" wymaga nieco pozytywnego myslenia.
|
No fakt nie znam DRZ ty ( a kilka znajomi mieli i ja też miałem ) co by oliwy nie łykała gdy się po gazie poprosi mocniej. Poza tym ja mam wrażenie że każda przy skoku wali sie na przód. Gorzej jakąś kłodę przejechać.
WR250R prawie kupiłem - nie jest to wścieklak - raczej bliżej jej do drz ty S-ki .Długa nią nie jeździłem na próbie - ale bardziej mi pasowała od DRZ-ty - jakaś poręczniejsza - może dlatego że ja mały jestem .
Jak wielokrotnie pisałem obu tym motocyklom duuuużoooo brakuje do RFS EXC nawet 400- chodzi praktycznie o wszystko związane z jazdą czy oddawaniem mocy (to mówię ja grzybiarz-amator nizinny).
Za to serwis w EXC częściej - nie da się mieć wszystkiego