Nigdy nie zatrzymałem się w Borsie na nocleg, mam tam przyjaciół i wiem jak to tam działa, zakupy, paliwo, bank i dzida. Kreci się tam latem dużo dziwnych ludzi, widuje ich tylko tam a mam objeżdżony Maramures i okolice prawie jak Beskid Niski. Tras jest do cholery tak jak pisze Artur w necie. Jeżdżenie powoli sie kończy nawet i tam. Dlatego że debile nie potrafią uszanować parków, rezerwatów czy tabliczek z napisem teren prywatny i znaków o zakazie poruszania się po tej akurat drodze.
Znam to autopsji, ponieważ kiedyś moi koledzy zapraszali obcych na jazdę w BN a następnie ślady trafiły do netu i zaczęły przyjeżdżać bandy crossowców, kładowców i 4x4, dlaczego teraz nie ma już jazdy i trzeba dymać wiele godzin żeby pojeździć.
Niestety, wynika to z mentalności tych którzy siadając na enduraka myślą że im wszystko wolno bo nie mają tablicy a twarzy nikt nie rozpozna w kasku i goglach.
Bezpieczne bazy, proszę bardzo : Sacel, Sant, Carlibaba, Repedea, Leud w każdej z tych miejscowości spałem wiele razy. Nie jeździć po miasteczkach tam i z powrotem na otwartych wydechach, nie gazować i nie wkurwiać lokalnych a nikt niczego chciał od was nie będzie. Kultura przede wszystkim !
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|