mam XT600 z 94, kupiłem z przebiegiem 34 tys. km, obecnie ma 206 tys. km, silnik już się nadaje do remontu, zawieszenie również, ale kurka powiem wam, ze ta konstrukcja jest naprawdę ciezka do zdarcia
wozil mnie od Mongolii czy innego tadzykistanu po Maroko..... od nordkappu po kaukaz czy iran.... pare razy się zepsul, ale ZAWSZE dojechałem.... dwie trasy po 10tys. km walnalem w dwie osoby+bagaz......
niech się wypchają trocinami ci, którzy mowia, ze slabe to, nie jedzie, gumowy zawias i brak hamulcow.... ja go kupiłem, jak byłem jeszcze biednym studencina, dla mnie się liczylo, ze jest motocykl, który mnie zawiezie tam, gdzie ja będę chciał.... potem nigdy nie miałem kasy na inny motocykl, no a potem już tak przywykłem, ze nawet innym niebardzo chciałem jezdzic..... to jest tak mega wdzięczny motocykl (DRy pewnie tak samo, czy inne porównywalne motki), ze wyremontuje go i wstawie do pokoju chyba
aha, no i chciałbym obalic kolejny mit - tym motocyklem tylko w tym roku w sumie 5 razy zrobiłem dziennie około 1000km..... da się? da się....
nie chrzanic proszę i nie wybrzydzać....