To pierdolnięcie jest złudne, co prawda KTM ma ten moment w którym chce ci wyrwać ręce, ale nie da się go wykorzystać do lepszego przyspieszania, afra oddaje moc liniowo i dzięki temu przenosi ją całą na asfalt, a nie jak w przypadku KTM na katapultowanie przodu w powietrze.
Tak samo podwozie, moje pierwsze wrażenie było takie, że NAT jest wiotka, czuć jak rama się wygina i zawias nie jest super stabilny. KTM to przeciwność ma super sztywną ramę i przy mocnym odwijaniu w zakręcie koła zaczynają się ślizgać, alejeśli masz na tyle odwagi albo jesteś na tyle głupi to dzięki zawiasowi będziesz ślizgać się po winklach w sposób kontrolowany mordując boki opon. Za to podwozie w afrze niby jest wiotkie, ale tak naprawde ono pomaga zachować trakcje co w połączeniu z liniowym przyrostem mocy sprawia, że moto jest po prostu przyklejone do drogi choć sprawia wrażenie wiotkiego.
To trochę tak jak w motoGP Ducati i yamaha.
Dacati ma najmocniejszy silnik, największy Vmax i jako jedyne carbonową ramę która jest strasznie sztywna. Zawodnicy narzekają na za dużą moc w zakrętach i za sztywną ramę co za zwyczaj kończy się uślizgiem przodu.
Za to yamaha na najsłabszy silnik, ale ma elastyczną ramę i czesze wszystkich w winklach. Kto się interesuje wie, że Lorenzo 3krotny mistrz na yamasze po przesiadce na dukatti zamyka pierwszą dziesiątkę, to samo było z Rossim ktory po powrocie na Yamahę był o włos od zdobycia ktoregoś tam z rzędu tytułu...
Zmierzam do tego, że Hąda mimo że wydaje się że jeździ gorzej od dzika jest po prostu skuteczniejsza i mówie tu zarówno o podwoziu jak i o silniku.
Jestem strasznie ciekawy jak będzie sprawować się w offie
Inną kwestią jest że mam chytry plan kupić sobie kiedyś tanią 950 i zrobić z niej dzika do jebacki w offie...