Dziękuję wszystkim których spotkałem na tegorocznym Tukanie. Dziękuję za sympatyczne pogaduchy, za odpowiadanie na moje (czasem chyba głupie) pytania odnośnie tematyki enduro i za pomoc przy walniętym agregacie prądotwórczym na jednym z OSów
Zgodnie ze swoim założeniem poznałem kulisy przgotowań do rajdu, byłem na miejscu od środy i już od chwili przybycia poczułem się jak wśród dobrych znajomych, chociaż był to mój pierwszy raz na takiej imprezie.
Żałuję że musiałem wyjechać w niedzielę przed południem w trakcie trwania ostatniej konkurencji ale i tak wspomnienia z pozostałych dni zostaną na dłużej w głowie.
Do zobaczenia przy kolejnej okazji. Mój magiczny pojazd wzbudził zainteresowanie (albo politowanie?) więc pewnie teraz będę jeszcze łatwiejszy do wychwycenia gdzieś w trasie
