Miałem W124 Coupe.
Fajna wersja z elektrycznym fotelem, szyberdachem, sportową kierownicą.
Zrobiłem w nim bardzo wiele rzeczy, ale co chwile pojawiało się coś nowego. Sprzedałem za cenę złomu po tym jak rozrusznik i alternator padły razem, a po ponad roku pisał do mnie nowy właściciel z pytaniami.
Bardzo miło wspominam i planuję kupić zadbany egzeplarz jak się zacznie kryzys wieku średniego