Nie udało się i to nie było ostatnie spotkanie, ale ja nie powiedział bym, że były to jakieś niemiłe spotkania. Takie są uroki podróżowania po świecie, ot kilka dolarów i sprawa załatwiona. Przy czym, panowie policjanci byli bardzo uprzejmi i towarzyscy (przynajmniej "nasi" tacy byli) i cały ten proceder bardziej polega na rozmowie i targowaniu, niż na wymierzaniu surowej kary. Oni 100$, my 10$, Oni 50$, my 10$ itd. kto kogo przetrzyma. Poza tym, nigdy nie byliśmy zatrzymani bez popełniania wykroczenia, więc u nas targów by nie było.
|