ja mialem ostatnio rozmowe z kolesiem ktory dzwoni i pyta czy warto kupic vx800 na pierwsze moto. no to tlumacze jak ksiadz hance, ze ni pyty, zeby sie w to nie ladowal bo to, to, to i to i ze jest milion ciekawszych motocykli w tej kasie. wydawalo sie ze zrozumial i zaakceptowal sytuacje. za tydzien dzwoni i mowi zadowolony ze kupil i czy moze wpasc na serwis startowy. no wpadaj mowie. zrobilem co mialem zrobic rzucajac przeklenstwami. Jego szczescie, ze kupil ladny niezajezdzony sprzet prosto z niemcowni. o i tyle na temat dobrych rad
p.s. a ta zielona k....a kosztowala mnie kilka lat zycia. nie podolalem - oddalem nienaprawione. od srednich obrotow znikal przedni gar. nie znalazlem przyczyny podstawiajac doslownie wszystko. spotkamy sie w piekle
juz tam suka na mnie czeka