Wypadek w Mołdawii, problem z ubezpieczycielem sprawcy.
Siema,
13-go sierpnia swój wyjazd wakacyjny zakończyłem w Mołdawii na zderzaku taksówki która wyjechała mi z podporządkowanej. Na szczęście żyję i obrażenia skończyły się na złamanym lewym kciuku i mocnym stłuczeniu/zmiażdżeniu kolana i okolic, na szczęście żona (pasażer) tylko nabiła siniaka. Już pomału wracam do zdrowia.
Po wypadku sprawa przewinęła się przez tamtejszą policję i zakończyła się przyznaniem się do winy sprawcy i mandatem dla niego. Następnie sprawa została zgłoszona do jego ubezpieczyciela. Wtedy wróciłem do domu.
W tamtym tygodniu dostałem list od mołdawskiego ubezpieczyciela że powołując się na jakiś tam przepisów inchiejszego OC, nic nie wypłacą, bo ubezpieczenie było nieważne...
Z tego co rozumiem ten przepis, to jeśli osoba fizyczna przekaże pojazd osobie prawnej, a ta dalej osobie fizycznej, to OC jest nieważne. Oni to zinterpretowali tak: właściciel firmy taksówkarskiej przekazał swoje auto swojej firmie, a potem firma pracownikowi, więc ubezpieczenie jest nieważne. Śmierdzi to jakimś wałkiem, dlatego mam pytanie:
Znacie jakieś firmy zajmujące się takimi sprawami, albo jakiegoś adwokata od spraw komunikacyjnych w Mołdawii? Ewentualnie kogoś kto mógłby pomóc/doradzić?
Ewentualnie czy miał ktoś doczynienia z jakimiś wschodnimi ubezpieczycielami (najlepiej Mołdawskimi) i może coś doradzić?
Pozdrawiam
Kamil
|