cool, dzięki za zainteresowanie ;P
Tak się skończył rekonesans tras na integrację ukraińską przy zjeździe na Synevir ;]
A kamyczek był wielce...rozczarowujący. Nawet nie wiedziałem co się stao, gdy nagle moto wyjebao z 0.5m do góry, a pod płytą jakby ktoś z wiadra chlusł oleum.
Póki co, poza Szynszylem widział to jeszcze znajomy mechanik samochodowy.
Samo spawanie to raczej ciężko, bo do tego wydzieranie silnika i zorbiórka na części, planowanie karterów i inne gówna (zauważcie że idealnie na łączeniu jest ta "szczelina"). Chyba żeby zespawać silnik na stałe :>
Póki co rozbierać silnika nie mam wielkiej ochoty (koszty/czas), a idea którą podsunął mi gość wygląda następująco: wykorzystanie dociętej łatki z alu, złapanej punktowo do prawego kartera, dodarkowo ubytek wypełnić profi klejem do alu.
W podobny sposób łatał już kartery oraz układy chłodzące klimy, gdzie czynnik potrafi mieć po 3-4 bary.
Pod opalarką >300 stopni, klej puszcza, więc do silnika będzie można jeszcze kiedyś zaglądnąć.
Wydaje mi się to dość rozsądne i mało inwazyjne, plus mała to inwestycja kosztowo/czasowa. A ufam mu więc pójdę raczej w tym kierunku.
Dam znać co z tego wynikło