Czyta się jak książkę, ogląda jak SF, co za postać i jakie wspomnienia.
Skłamałbym, że mi żal że nie byłem gdzieś na końcu świata z Izim, nie zdobyłbym się na to, nie miałbym po prostu odwagi na taką podróż. Tym bardziej chylę czoła, Iziemu oraz kompanom z którymi przeżywał kilometry, dni, lata.
|