Pokonał mnie leśniczy... ścinał sobie ślepy zakrętu vitarą tak że nie miałem gdzie uciec. Dobrze, że prędkość była mała... Zajebałem w niego kolanem i kierownicą tak, że mu drzwi z zawiasów wyrwałem..
Noga nie ważna, na szczęście w KTM tylko kierownica szyba i pompa sprzęgła poszła