Ja byłem takim dobrym duszkiem co to się gdzieś komuś pojawiał i znikał. I tak o to w niedzielę jak się wreszcie ujawniłem na bramie wjazdowej to każdy pytał czy ja się dopiero teraz zjawiam czy już wcześniej mnie widział. Nikt nie był pewny czy ja byłem ciałem czy tylko zwidą. No cóż, każdy był usprawiedliwiony...
|