Włochy, Rzym. Kontrola drogowa. Carabinieri coś tam mówi do kierowcy-Polaka, więc ten sięga do kieszeni żeby wyjąć dokumenty. Nie zdążył - szybko znalazł się na ziemi i z lufą przy głowie zesrał się ze strachu. A mówił mu pan policjant, żeby czekał spokojnie z rękami na kierownicy. Wniosek - języki trza znać