postaw się w ich sytuacji: przypadkowy gościu "zaopiekował" się znalezionym motocyklem.
Niby wszystko ok, ale okazuje się że potem ma:
- inne opony
- zwykła szyba, albo taka sama podmieniona tylko na uszkodzoną.... tak, tak "nikt wczesniej tego nie zauważył".
- brak gumek na podnóżkach
- podmienioną pompę wody itp.
- pęknięta klamka (panie, Ona już była pęknięta od uderzenia w ziemię.... )
Ot, motocykl niby kompletny, w stanie hm takim samym jak na ulicy?
A co będzie, gdy przy motocyklu były kufry w momencie zderzenia a brakuje pewnych elementów już w momencie zebrania go z ulicy.
Krótko mówiąc - lepiej że tam stoi. Chyba że zrobicie to z głową. Kontakt z właścicielem, rodziną właściciela i zgoda na zabezpieczenie, czy po prostu zorganizowanie transportu motorku do właściciela.
Inaczej widze potencjalne kłopoty. Bo w tym kraju, niewiele osób robi to naprawde bezinteresowanie (nie oskarżam Cię) ale rachunek prawdopodobieńtwa jest jednak okrutny.
|