Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.02.2015, 18:29   #9
Cynciu
 
Cynciu's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Cynciu jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 42 min 58 s
Domyślnie

Ekipa pod wodzą Szparaga przyjeżdża już po ciemku. Są zakurzeni, spoceni, zmęczeni ale uśmiechnięci. Pod prysznicem robi się kolejka, druga przy barze po piwo. Wymieniamy się wrażeniami z tego dnia i padamy w kimono.
Rankiem pierwsze zadanie to znaleźć spawacza. W kacie Dźwignia zmiany biegów powiedziała dość i sobie pękła na pół. Poszukiwanie spawacza na wschodnich rubieżach jest tak proste, jak u nas trafić na McDonalda. Po pięciu minutach znaleźliśmy fachowca który w technologii rejli stworzył nową dźwignię. Oczywista rzecz, że okoliczni mieszkańcy, zwłaszcza ci najmłodsi przybyli pooglądać dziwaków z polski.



Oględziny


Nasz ormiański mistrz od dźwigni.


Sesja


Ruszamy w stronę granicy z Armenią


Po drodze mijamy widoki znane już z Kirgistanu


Granicę przelatujemy szybko, potem jednak stajemy pod budkami z ubezpieczeniem które musimy wykupić, a cenę najpierw wynegocjować. Schodzi nam około godzinki. Oczywiście dobra cena wymaga okazania całkowitego braku pośpiechu. Szparag negocjuje my sobie gaworzymy z miejscowymi. Otwieram mapę i pokazuje gościowi naszą w skrócie naszą trasę która w znacznej części wiedzie wzdłuż granicy z Azerbejdżanem.
- Tam nie nada. Tam strielaju.
- Kto strzela, wojsko?
- Niet, bandyty strielaju. Tan nie jedźcie.
Rozmowa po chwili schodzi na inne tematy.
- Macie super urlop, tak na motorach też bym pojeździł.
- A ty kiedy masz urlop?
- Już za miesiąc.
- Z rodziną w domu?
- Nie, jadę na granicę, postrzelać do Azerów.
- Dlaczego?
- Nie lubię ich.
- Ale dlaczego ich nie lubisz?
-m….., (dłuższa pauza na zastanowienie),… no nie lubię ich i już.



Rady bierzemy sobie do serca ale ruszamy dalej. Napród!






Tu odkryłem do czego służy kaczy dziób w GS-ie. Nawiasem mówiąc, arbuz wyborny. To drugi smak po pomidorach który zakodowałem jako „gruzińska słodycz” W upalne dni często gasił pragnienie i dawał kopa.


Ormiańskie autobusy mają w sonie coś. Np. butle gazowe na dachu.


Milena idzie jak zła po winklach.


Takie to w Armenii jeszcze nie zabytek. Poniżej 800 lat się nie liczy.


Jakaś przełęcz. Wszystko dokładnie opisane.





Dzień w Armenii zbliża się ku końcowi. Pora poszukać jedzenia i spania. Jedzonko skromniejsze niż w Gruzji, jednak świeże i smaczne. Do tego co widać dojechały jeszcze jakieś szaszłyki.

__________________
Wlóczęga:
człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze..

[ Julian Tuwim ]
Cynciu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem