Dzisiaj przeszedłem się z Córcią po Tatrach Zachodnich. W sumie jakies 7-8 godz. po szlakach raczej mało uczęszczanych.
W tym czasie spotkały nas 4 kontrole biletów, w tym jedno sprawdzanie biletów wydanych w jednej kasie przez inną kasę (!).
O dwóch tajniakach ,,schowanych'' w lesie ch*j-wie-po-co nie wspominam.
Chodziłem, jeździłem na nartach, wspinałem się, jeździłem motocyklem i biwakowałem w parkach narodowych
Hiszpanii, Włoch, Francji, Szwajcarii, Czech, Słowacji i ośmiu czy dziewięciu innych krajów w Europie,
ale takiego sk***syńsko komunistycznego podejścia do turysty, jak do złodzieja i oszusta, nie widziałem NIGDZIE.
I chyba nawet nie proszę nikogo z Was o komentarz w tej sprawie.
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!
|