Jak się jeździ na moto to nie powinno się pytać, czy się człek połamie, ale kiedy. Niektórzy mają więcej inni mniej szczęścia.
Dwa lata z rzędu, rok po roku byłem trafiałem do gipsu. Jak zakończyłem ostatni sezon bez strat to cieszyłem się jak głupi (Ci co doświadczyli gipsowni wiedzą o czym mówię)
Druga rzecz, dla mnie ważniejsza to uziemnienie i ograniczenia, które ostro siadają na psychę. Sprawiło mi to więcej bólu niż samo złamanie.
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia ...... tego fizycznego, i tego psychicznego