.... Był wspaniałą osobą, znałem go kilka lat, miliony przekomarzanek, setki dyskusji.. On wyśmiewał moje laweciarstwo i psującego się KTM-a, ja mu dogryzałem że nie zaznał przygód bo w terenie nie lata... .. Nigdy go nie spotkałem, ale czułem jak by był mi bratem. Wczoraj się poznaliśmy tak naprawdę... realnie... zatem znałem go zaledwie kilka godzin... Nie potrafię zrozumieć jak to jest w ogóle możliwe.. ten człowiek całe życie latał na motocyklach, na ścigach... po 300 km na godzinę... kupił GS-a aby być bezpieczniejszym... dla rodziny to zrobił....
....bardzo chciał poznać świat po za drogami... może gdyby nie spróbował... żył by dalej...
Żegnaj Wrogu! nigdy Cię nie zapomnę...[*]