To pokolenie ludzi dla których liczy się cel niestety wymiera i coraz rzadziej będziemy mieli tego typu przykłady...SZACUN dla tego Pana
Ja z ciekawością obserwuje poczynania mojego sąsiada i jego żony, którzy pewnie w wieku pod 80-kę w mojej dzielnicy Warszawy uprawiają ziemię a wokół zabudowane już wszystko blokowiskami...
A oni marchewkę sadzą, ziemniaki, truskawki pielą swoim C-330 na swoich kilku ha...a ziemia w okolicy pewnie warta kilka baniek...a oni nie chcą sprzedać
Tak sobie myślę, że starych drzew się nie przesadza i dla nich ta ziemia to świętość więcej warta niż jakakolwiek kasa...i dobrze, że nie mają dzieci, bo te by ich pewnie szybko "urobiły", żeby sprzedali- kasę szybo "ulokowali" a dziadków oddali do domu "spokojnej starości", żeby się nie męczyli już więcej na roli...