Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18.10.2013, 16:30   #15
mygosia
 
mygosia's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,663
Motocykl: nie mam AT jeszcze
mygosia jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 18 godz 28 min 19 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał dłubacz Zobacz post
A już się bałem, że w tym roku nie będzie relacji Naczelnego. Dawaj dalej chłopie!
A ja tez mogę?


Cytat:
Swoją drogą, spanie na deszczu obok wartkeigeo strumienia to nie był dobry posmysł. Z boku na bok się przewracam. A co jeśli strumień wzbierze? Jeśli porwie namiot? Jeśli popłyniemy? W środku nocy wstaję oddać mocz.
To mój ulubiony nocleg Prawie na końcu drogi, w ślepej dolinie, w cieniu dackich twierdz... Lało non stop i nie było po co wychodzić z namiotu... Wieczór spędziliśmy na jedzeniu, piciu,czytaniu przewodnika, nic-nie-robieniu.

Chleb z pomidorem



Chleb z piwem



Obawiałam się, że przez ten szum potoku koło głowy, w ogóle nie zasnę [jestem nadwrażliwa na dźwięki]. W dodatku podłoże było mocno kamieniste.


Okazało się, że moja karimata była tak ułożona, że kamienie tworzyły miłą kołyskę. Całą noc przespałam jak niemowlę Oczywiście z przerwą na siku [w niewielkiej przestrzeni namiotu musiało się to odbywać synchronicznie].

Mokry poranek





Po raz kolejny przekonałam się, że jestem typowym zwierzęciem namiotowym. Szkoda, że pogoda pokrzyżowała nam plany i musieliśmy spać sporo nocy w pensjonatach/kwaterach. Ale gdy temp. jest poniżej 10 stC, ciągle popadywuje deszcz, a w butach chlupocze, to wizja suchego pokoju i gniazdka z prądem [suszarka do włosów rulez! - idealnie suszy wysokie buty ] jest ciężka do odparcia.

To już Węgry i ostatni nocleg w przytulnym lasku.



Cytat:
Masz pogodę, to znajdujesz bajerackie miejscówki:
O tak!

wyobraźcie sobie olbrzymią polanę gdzieś wysoko w lesie. W samym sercu Parku Narodowego. Od ostatniego wiekszego miasteczka jedziemy do niej kilkadziesiąt km świetnym asfaltem, który serpentynami pnie się kilkaset metrów wzwyż, po czym odbijamy w prawo, by po dwóch kilometrach szutrowej drogi dotrzeć na miejsce.



Górska dolina otoczona lasami świerkowymi. Na końcu kilka zabudowań z zachęcająco dymiącymi kominami, gdzieniegdzie rozłożone namioty. Wygląda na zorganizowany kamping.

Nieśmiało pytamy się gdzie można się rozbić, ile to kosztuje i gdzie się płaci.

Odpowiedź: everywhere, it's free.



I tak sobie myślę wtedy, że u nas byłoby to niemożliwe, aby w samym sercu Bieszczadów, albo Taterków było takie magiczne miejsce....

W domkach można coś zjeść [niedrogo], napić się, doładowac komórę, albo po prostu ogrzać się przy ogniu palącym się do późnych godzin nocnych.

Drugiego wieczoru, gdy zziebnięci i nieco mokrzy wracamy z Fortress of Ponor, marzę o grzanym piwie. Właściel małego baru kompletnie nie wie o co mi chodzi, ale zaprasza mnie "na drugą stronę okienka", do swojej przyczepy kampingowej, która pełni rolę zarówno sypialni, jak i kuchni. W pełnym ładzie i porządku przytulnym wnętrzu warzę sobie grzane piwo z podarowanym miodem [Miere ].

Parędziesiąt km od najbliższego miasta, paręnaście od wioski nieboskłon w nowiu zdaje się być na wyciągnięcie ręki. Gwiazdy przytłaczają, gwiazdozbiory rozpływają się w setkach równie jasnych punktów, a droga mleczna wygląda jak struga opalizującego płynu....

Wokół panuje cisza idealna... Przynajmniej tej nocy




Krystaliczne powietrze i nocna rześkość są zwiastunem… mroźnego poranka Oj tak … .








Wyjście z namiotu wymaga pewnego samozaparcia. Ale czego się robi dla ciekawych zdjęć




A gdy zza góry wychodzi słońce, cały szron znika w ciągu kilku minut.

Magia



I po chwili...




Cytat:
Najmilej i tak człowiek wspomina te ciepłe bezdeszczowe wieczory, gdy można rozbić namiot, gdzie cisza i spokój przypomina CI że jeseś w Rumunii
Np. kamping pod wulkanami.



5lei za namiot - w cenie zimna woda [za ciepły prysznic dopłata], WiFI, prąd, kibel z gasnącym co 10sek światłem, którego włączyć z pozycji “na Małysza” było właściwie niemożliwym

W ogóle kibelki i prysznice to osobna historia
Najbardziej obleśną była toaleta męska, z której korzystaliśmy we dwoje [bynajmniej nie jednoczesnie ], bo tylko my bylismy w domkach kampingowych.

Ciężki do opisania zapaszek, ciasny kibelek na Małysza z nieotwierającymi się do końca drzwiami [uchylasz drzwi, wciskasz się do środka, stajesz na "cokółkach", ledwo utrzymując równowagę zamykasz drzwi, z trudnością zzuwasz spodnie, ciepłą bieliznę... a potem na abarot!], wszechobecna rdza i kamień...
Ciekawe czy kibelek damski był podobny







Nie znam rumuńskiego, ale napisy jednoznaczne [ps. to juz inny kibelek ]




Cytat:
Czasem trafi CI się alkohol na powitanie, czasem wrzątek, a czasem wrzątku nie ma. Ale jest telewizor!!!
który czasem oglądaliśmy.

Dla mnie lekkim szokiem był teleturniej “Koło fortuny” [Pijanowski i Magda Masny - pamiętacie? ], w którym prowadzący i zaproszona dziewczyna w skajowych spodenkach do półtyłka [chyba jakaś ichniejsza celebrytka] się namiętnie obściskiwali i całowali…

Nikt nie powiedział biednej kobitce, że jej fioletowo-różowe usta pasują zupełnie do nieczego…

Tutaj obrazujące zdjęcie [tak, tak, wiem - powinnam dac dłuższy czas, ale mózg mi sie zawiesił ]

mygosia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem