w Liberty miałem ubezpieczone obydwa swoje auta. żaden tam wypas - oba po 10lat i klasa compact powiedzmy.
na jednym z nich miałem od samego początku pełen pakiet OC/AC/NNW i po trzech latach bezszkodowej jazdy zdarzyło się. najpierw ja cofałem i puknąłem typa, który wyjechał zza węgła, potem żoncia nie zmieściła się w bramę wjazdową i niestety przerysowała tylne drzwi, bok, zderzak ojojoj...
z tych dwóch szkód w ubiegłym roku dwukrotnie usuwaliśmy szkodę z AC.
oczywiście... mogłem wypiąć się na LD po wypłacie odszkodowania i iść gdzie indziej, ale skoro wypłata środków przebiegła pomyślnie to uczciwie przyjąłem na klatę zwyżkę AC o niemal 100% i zapłaciłem na kolejny rok.
tymczasem minął rok i okres ważności polisy upływał jakoś w połowie maja 2013 więc mniej więcej na miesiąc wcześniej dostaliśmy propozycję wznowienia SAMEGO tylko OC w składce rocznej o wysokości 8500PLN. tak tak - osiem i pół klocka za dziesięcioletnie auto o pojemności silnika 1.8l, 100KM, ja mam prawko od 20lat i 50% zniżek /spadłem o 10% po ww. szkodzie/.
z początku pomyślałem, że ktoś pomylił się o jedno zero, bo samo OC mniej więcej tak właśnie wychodzi na nasz samochód ale NIE.
dostałem propozycję zawarcia polisy OC za 8500PLN
oczywiście, jest to działanie typu: 'nie chcemy cię już tu i wypierd...' ale gdybym wiedział, że tak będzie olałbym na ciepło prolongatę AC na kolejny rok w Liberty Direct i od razu ubezpieczył się gdzie indziej.
zagranie poniżej pasa.
nie wiem czy przypadkiem nie jest to sprawa dla jakiegoś rzecznika UOKIK.
tak więc, gdybyście mieli jakieś szkody w Liberty Direct z AC zakończone wypłatą odszkodowania to uważajcie na to co będzie się działo dalej.
w moim przypadku ewidentnie odbili sobie to co mogli na AC i pozbyli się strupa.
matjas