Porównanie kanapy zeta i mariomoto wypada zdecydowanie na korzyść naszego forumowego mistrza tapicerki. W trampku miałem kanapę mariomoto i po 200 - 300 km trasy tyłek mi drętwiał i trudno było mówić o jakiejkolwiek przyjemności z jady. W Afryce pierwsze co zrobiłem to siedzenie u zeta i wiem, że pochwały kolegów z forum dla jego pracy nie były na wyrost. Gdyby nie konieczność tankowania można by tak cały dzień jechać w siodle. Czekam tylko jak kolejka się skróci i na pewno siedzenie z kata grzechotnika też trafi w ręce zeta.