Wymogi szkoleniowe mnie nie stresują, bo umiem uczyć jeździć, a nie zdawać. Za dużo czasu, emocji i kasy poświęciłem na zdobycie kompetencji, żeby się ich teraz wstydzić. Stresuje mnie zakup motocykli. Sprawę rozwiązałoby umożliwienie zdawania egzaminu na motocyklu szkoły, a nie tylko ośrodka. Wtedy kupuję motocykle, które są zgodne z wymogami, ale ja je uznam za słuszne do nauki, a nie takie, które dealer zaproponuje na ustawianym przetargu w cenie dwóch groszy netto za miesięczną dzierżawę.
Ostatnio edytowane przez Beddie : 23.01.2013 o 16:06
|