Cytat:
Napisał laska
Nigdy nie jeździłem za kółkiem w Anglii, zawsze jako pasażer. I pamiętam taką scenkę jak jechaliśmy na lotnisko. Tłuczemy się Xsarą Picasso z 80 km/h i wszyscy jadą tak samo. Ok, prędkość dla mnie niedopuszczalna, już by mnie TIRy w Polsce zaczęly wyprzedzać. A tam, dwa moto jechały za nami ze 20km, bo ciągła była. "Ja pierd...." wtedy powiedziałem, nigdy bym tak nie pojechał a tam wszyscy grzecznie jeden za drugim. Może i przepisów nie znają ale są mniej naładowani, coś musi być z tą angielską flegmą.
pozdr,
laska
|
Rzeczywiście są mniej "naładowani negatywną energią" poza wyjątkami ale one są wszędzie. A najbardziej zabawne jest to ze anglicy mają statystycznie najmłodsze auta w całej uni , jedne z lepszych i lepiej oznakowanych dróg .
Wedlug mnie anglicy jeżdżą bardzo agresywnie w miastach i na ich ringach aby potem mocno sie "wyciszyć" na autostradach .
Często na dwupasówkach lub autostradach wyświetlacze podają dystans do jakiegoś miasta czy rozjazdu i czas w jakim ten odcinek mozna pokonać jadąc przepisowo - dla mnie jest to fenomenalnie proste i skuteczne ostudzenie temperamentu lub jak kto woli pośpiechu.
Jeżdżąc regularnie po danej okolicy większość z kierowców poprostu wie ile zajmuje przejazd z punktu A do B (biorąc pod uwagę dzień tygodnia i porę dnia) łot takie dobrodziejstwo autostrad.
A My Polacy(w większości) musimy sie dopiero nuczyć autostrad no i pozbyć sie tej fatalnej maniery ze "authobana"(a już najlepie niemiecka) jest od zapier....
Co do znajomości przepisów to wg mnie wszyscy jedziemy na tym samym wózku niezależnie od narodowości popełniamy podobne błędy na drogach.
( no może na tzw zachodzie nie przeginają aż tak jak to potrafimy np MY
)