Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30.09.2008, 23:49   #15
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,482
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 19 godz 27 min 40 s
Domyślnie

Żegnam sie z angolami. Oni jadą w swoja strone, ja w swoją. Oni ze swoim przewodnikiem do swoich hoteli. Ja za przewodnika mam słońce i moja karykaturalną mapkę. Pewnie wszysy odjechali w poczuciu wyższości swojej sprawy ;-) W sumie barak planu to fajny plan. Trudno jest się zgubić. Opuszczam „wietnamską dolinę” i znowu wjeżdżam w góry. Znowu zaczyna się „prawy do lewego”. Znów jest fajnie. Zobaczyłem fajną zatoczkę Być nad morzem i nie zamoczyć nosa – obciach jak beret. Ale zjechać tam nie ma jak . Kombinuje, kimbinuję i udało się. Woda zimnaaaa, ale ja nie dam rady. Kurcze jaka słona, aż przykro. Jedno jest fajne co by nie robić nie tonę. To mi się podoba. Drugie wejście jest już w porządku. Oblucje dokonane. Świat staje się lepszy. Wyczołguje się pod góre z moich łażni na drogę. Dwieście metrów. I brama z senaforem. Pytam gościa czy to droga do Dubrownika ? Potwierdza. To ja dalej pytam. Jak ominąć autostradę? A on, że jechać prosto. Ja na to, no ale te bramki to co ? On to nie autostrada tylko granica. Co ? Jaka granica? A on Bośnia i Hercegowina. Pogadaliśmy chwilke nawet nie wyjąłem paszportu. Przy pierwszej zatoczce rzut oka na mapę. Żeczywiście jestem w pobliżu granicy. Kawałek Bośni jest tak mały, że można go niezauważyć. Zwałasza na mojej mapie. Miasteczka w Bośni wyglądają na bardziej reguralnie budowane. Zabudowa segmentowa ułożona poziomami tarasów. W zatokach długie linie boi. Ciekawe co to? Może jakieś morskie hodowle? Nie wiem. Jadę dalej znów jestem w Chorwacji. Małe wioski po środku niczego. Dziesiątki opuszczonych domów. Niezliczone kilometry kamiennych murków świadczą o ty, że mieszkają tu ludzie. Znowu jakiś mało zaludniony odcinek. Samochody na drodze zdarzają się żadko. Jest cudnie. Za jakiś czas znowu zaczynaja się większe osady. Pojawiają sie duże hotele. Taki Hotel dominuje nad osadą. Wygląda, że to zmienia zupełnie klimat okolicy. Może tylko mi się tak wydaje. Docieram do Dubrownika. Wiele się o nim nasłuchałem. Pierwszy szok. W porcie stoi wielki prom. Bloki na brzegu wyglądają przy nim jak dziecięce klocki.
prom.jpg
Omijam wielki most i jadę dookoła zatoki. Dziesiątki luksusowych jachtów. Wielki świat. Wjeżdżam do miasta . Masakra – korki są wszędzie. Setki skuterów wyglądają na jedyną mozliwość poruszania sie po mieście. Gdyby nie to, że skutery stoją w swoich skuterowych korkach. Uliczki są wąskie. Pasy też jakieś niewymiarowe chyba. Ulica ma dwa pasy ruchu. Samochody jadą obok siebie stykając się niemal klamkami. Autobus jedzie środkiem dwóch pasów na jednym jest za mało miejsca. W sumie porusza się to nieźle jak na taką ciasnotę. Docieram do starego miasta. Z góry wyglada magicznie. Zbudowane na skałach, otoczone murami obronnymi musiało być trudne do zdobycia.
wąwóz.jpg
I takie chyba pozostało. Zjeżdżam na dół. Do głównej bramy jedzie się jakby wąwozem. Sznurek aut co chwila się zatrzymuje. To Autobusy podjeżdżają pod brame zatrzymują się na chwilę. Wytacza się chmara turystów poganianych przez przewodników. Przewodnik wyglada na kaprala poganiającego niesfornych rekrutów. Zatrzymuję się na chodniku. Autobusy odjeżdżają na odległe parkingi. Zastanawiam się: brać kask czy zostawić. Rozglądam się dookoła i ... jakby mnie ktoś pałką zdzielił. 30 osób na metr i zgiełk centrum handlowego.
tłum.jpg
Co ja tutaj robię. Już nie mam dylematów co zrobić z kaskiem. Perła, perłą ale ja już nie chcę ogladać tego Dubrownika. Kask na głowę i dziiiiiida. Wyjeżdżam na górę i opuszczam miasto. Parking za miastem na wysokim wzgórzu. Z tej odległości Dubrownik jest zdecydowanie perłą.
dubr.jpg
Wyglada cudownie nie widać tłumów i nie słychac zgiełku. Jadę dalej docieram do granicy Montenegro. Szok. Pierwsza kolejka na granicy.Tu się żeczywiście pilnuje granicy. Już się od tego odzwyczaiłem.
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne

Ostatnio edytowane przez felkowski : 01.03.2010 o 08:13
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem