Ze światłami miałem taką mentalność że: wyłączę, alternator naładuje i będzie cacy, jednak tak nie jest...
a co do jazdy po lesie... jeszcze za czasów XRki, usłyszałem od policjanta "jeśli nie widzisz zakazu wjazdu i las nie jest za bardzo zadrzewiony to śmiało możesz wjeżdżać i powołać się na mnie" no i tak zaczęła się moja legalna przygoda z lasami, nasypami kolejowymi i piaskami