Nie dam rady być, ale myslami będę przy was i przede wszystkim przy Nich.
Jakoś mnie kopnął ten wypadek i do dziś o nim myślę.
Ciągle tamtędy jeżdżę - pierwszy raz dzień po wypadku, kiedy było widać ślady hamowania - tylko jednego motocykla (chyba obu zablokowanych kół), dwa razy w międzyczasie i ostatni raz dziś po południu - dziś po raz pierwszy śladu, już nie mogłem dostrzec.
Wszyscy powoli stajemy się wspomnieniem.
Jedźcie ostrożnie.
|