Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.05.2012, 21:43   #47
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
Domyślnie

Pozostało nam poopalać sie trochę i zjechać w dół.Enduro nie pęka i zgodnie stwierdziliśmy,że góra obroniła się z jednej strony to padnie z drugiej.

Zjeżdżając z góry pozazdrościłem kolegom przemierzającym stepy Azji i także zdobyłem swoje trofeum ,które koledzy przymocowali do mojego stelaża.
Szacun na mieście i miny innych bajkerów bezcenne.



Od tej pory budziłem podziw i grozę.Wszak irbis tudzież inny dziki zwierz zdobi nie każdą ścianę a co dopiero motocykl.

Wracając wszyscy jechaliśmy dużo śmielej lecz nikt nie pomyślał, że coraz bardziej robi się krucho z paliwem.
Mieliśmy tankować z drugiej strony na wysokości Ranca.

Zadecydowaliśmy,że śpimy pod namiotem a najbardziej odpowiednim miejscem wydawało się być jezioro Vidra.

Po drodze spotkaliśmy dwóch motocyklistów ,ktorych serdecznie pozdrowiliśmy,ja nawet zatrzymałem się na krótką wymianę zdań.

-Siema wjeżdżaliście Transalpiną na Urdele
-Nie my tylko turystycznie..
-Aha

O co chodzi sobie myślę?(Może nie wiedzieli o czym mówię albo seplenię)

Wsiedli na swoje maszyny dodam turystyczne enduro i odjechali...

Nie dopisuje nic więcej co by nie wzbudzać zbędnych podniet.

Jezioro wydawało się być duże, ale nigdzie nie zauważaliśmy zjazdu w miejsce nadające się na nocleg.


Kontrolki rezerwy zaczęły zapalać się jak głupie.W końcu na oparach czterech motocykli znaleźliśmy miejsce na biwak.


Minęliśmy jakieś opuszczone ośrodki wczasowe,które pewnie kiedyś kwitły i przynosiły spore zyski.Stan lustra wody utrzymywał się nisko.Nie mam pojęcia czy taka pora roku czy ze względu na to, że woda spływa gdzie indziej życie tam zamarło.
Nam to oczywiście nie przeszkadzało a brak towarzystwa był wskazany.


Wracając do ilości paliwa zdecydowaliśmy się podzielić na dwie grupy.
Gs i Aprilia zostały rąbać drzewo i rozpalać ognisko a afryki jako wielbłądy pojechały po benzynę.
Stacja była ok 20 km za górami.
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem