My z powodu głębokiego snu, niezdecydowania w podjęciu trudu wypełznięcia z namiotu tudzież nazbyt powolnego przeżuwania zestawu śniadaniowego w towarzystwie miłych osobników obojga płci, spóźniliśmy się na OFFA.
Osieroceni przez Matjasa i jego drużynę szukaliśmy pocieszenia w przemierzaniu zielonych łąk Ziemi Kaczawskiej, które po całonocnym deszczu obfitowały w wielce rasowe błoto.
|