Wspomnienia z Turcji, gdzieś koło Syrii...
Jadymy 3 pasmówką: noc, dwa pasy pod górę, jeden (przeciwny) w dół. Jedziemy pasem podwójnym wyprzedzając TIRa, z naprzeciwka jedzie też ciężarówka... Nagle zza tej ciężarówki wyłania się kolejna i ładuje na nasz pas, zjechać w prawo sie nie da bo wyprzedzamy, zwolnić też bo z tyłu kolejne lory. To mrugam długimi "Co do chuja robisz?!?!!" a on mi odmruguje "Spierdalaj, jestem większy"
Dało się przycisnąć do tej z prawej strony i się nie dać zabić...
Podobne rzeczy przytrafiały się co chwila. Na powrocie na tej samej drodze, to samo tylko dodatkowo w deszczu
W Jordanii na Kings highway nawet autobus wypełniony ludźmi tak walił przeciwnym pasem wyprzedzając coś.