Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.12.2011, 14:02   #1
lukasz809b


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Wa-wa
Posty: 21
Motocykl: nie mam AT jeszcze
lukasz809b jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 16 min 9 s
Domyślnie Magadan Endurance Expedition 2011

- …no i jak…?
- jest. Dwa miesiące wolnego
- ja bym jechał
- ale, że tam…?
- …no tak

- kak ty jediesz…?
- no tak 100.
- oj, ty dołgo budiesz jechat’
- pojediem, szto budiem maszkary karmit’…

Serdeczne podziękowania dla Rafała „Łysola” za inspirację kierunku i celu wyjazdu, nieocenioną pomoc, remont silnika i bieżące wsparcie podczas samej drogi. Dla Motołańcuchy za profesjonalne doradztwo, wsparcie oraz najwyższej jakości części, które sprawiły, że droga stała się możliwa do przejechania.

Serdeczne pozdrowienia dla Bajrasza, z którym mielismy przyjemność minąć się w trasie, pod Bajkałem i nawet sie nie zatrzymać , ale kontakt sms był!
Prolog

Miało być inaczej i gdzie indziej, a wyszło jak zwykle i tylko termin pozostał… Na dwa miesiące przed wyjazdem, po rozmowach z Tym, który był, widział i wie, zapada decyzja. Jest nowy cel, jeden cel – Magadan. Jest to jedno z najbardziej odległych od Polski miasto Rosji, do którego można dojechać na kołach. Podróż tam oznacza przebycie 9 tysięcy kilometrów asfaltu i następnych 3 tysięcy syberyjskich grawiejek (grawij – żwir), szutrowych dróg, przez tajgę i góry, przepraw przez rzeki, często bez mostów i promów, w dzikich terenach, gdzie Jakuci wychodząc za potrzebą do lasu zabierają broń na wypadek spotkania z niedźwiedziem. Gdzie meszki potrafią w ciągu kilku godzin obrać do kości ciało wystawionego na ich żer człowieka. A przede wszystkim gdzie utknięcie na dalekiej Syberii oznacza dość rozpaczliwe oczekiwanie na kogoś, kto nadjedzie (albo i nie), bo komórką nie wezwiesz pomocy, nawet nie zawiadomisz o katastrofie. Możesz tam jechać 4 dni bez zasięgu komórki…
Plan zakłada dojazd tam i z powrotem na kołach, a jeżeli czas i siły pozwolą, może będzie dane jeszcze przejechać Mongolię.
Motocykl i jednocześnie jedyny towarzysz kolejnych dwóch miesięcy to Yamaha XTZ 660 Tenere. Jednocylindrowe enduro, z czasów, gdy motocykle tworzyli inżynierowie a nie księgowi - jak mawiają niektórzy. Maszyna ma lat 15, za sobą wypad do Murmańska i przebieg ponad 51 tys. km. Jest też zupełnie świeżo po wymianie tłoka, uszczelek, szlifowaniu gniazd zaworowych, łańcucha itp. remontach i wymianach. Ledwo dotarty, pozostaje nadzieja, że przygotowany na tyle, na ile można przygotować motocykl w „tym wieku”.
W remoncie silnika prym wiedzie Rafał "Łysol", za zaopatrzenie w części odpowiadają Motołańcuchy.pl, a planowana wyprawa otrzymuje kryptonim Magadan Endurance Expedition 2011



Do zabrania sporo rzeczy: komplet nowych opon – Continental TKC 80 – kostki na szutry, 3 zębatki zdawcze, 1 tylna - na 47 zębów, ubrania, trochę części elektrycznych, klucze, kuchenka, namiot itd. W motocyklu zmianie poddane zostało tylne koło, w miejsce oryginalnej 17 calowej felgi, obecnie jest 18”. Zmiana miała dwa cele. Pierwszy i najważniejszy większa dostępność opon w rozmiarze 18 na wschodzie, drugi niejako poboczny, na standardowym przełożeniu, z większym tylnym kołem, motocykl jest nieco szybszy. Na start, opona przednia to lekko już przechodzony Mitas, na tyle nówka Heidenau K60, łańcuch - jeden DID ZVMX musi wystarczyć na całą drogę.
Trasa zakłada przejazd przez Ukrainę, następnie na wschód. W drodze ma być podjęta decyzja czy Mongolię będzie dane odwiedzić w drodze tam, w czasie powrotu, czy też wyjazd w ogóle obędzie się bez przejazdu przez stepy Czyngis-chana. Czas pokaże.

Ostatnio edytowane przez lukasz809b : 23.12.2011 o 09:52
lukasz809b jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem