Pojechałem tu i tam
bieszczady 011.jpgbieszczady 016.jpg
Tyle tytułem wstępu .
Kiedy w czwartek , listopadowy czwartek 2011 roku wróciłem z pracy miałem dość . Jestem miesiąc po urlopie , a już nie mogę . Sypie się , psycha mi siada . Następnego dnia czyli w piątek mam plan : szykuje afryke ; oponki filtr jeden i drugi , olej i co jeszcze ? Nie wiem co jeszcze , psycha mi siada .
Już w piątek jadę , tak chce jechać , ale dziś mam nockę , a rodzina . Muszę porozmawiać z rodzina . Rodzina czyli Rena mówi : tak jedź po nocy zmęczony . Nie lepiej odpocząć od pracy i rano wyjechać . Tak , ona ma zawsze rację , dziś nie pojadę .
A rano w sobotę nie chce mi się jechać , po co , nie mam z kim , co ja szukam .
I co ? szpic na szczęście i jadę . Kanapki , buziak , zimowe spodnie bez ochraniaczy kolan i bioder . Powoli nie śpiesz sie < za wygodnie by było bez tych dodatków , a jak się wywalę , to trudno :