Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.10.2011, 16:16   #8
Ola
wondering soul
 
Ola's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Ola jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
Domyślnie

Bardzo wszystkim dziękuję za pamięć, doping i ciepłe słowa. Muszę przyznać, że to niezwykle miłe uczucie, kiedy człowiek dowiaduje się, że ma takie wsparcie dookoła siebie. Dzięki.

Co do przebiegu całych eliminacji… Ponieważ trochę osób pytało mnie, co i jak, więc myślę, że najepiej będzie jak się tu podzielę wrażeniami.
Na początek podziękowania dla oskara_z za wrzucenie wątku o całym konkursie (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=10157). Inaczej w ogóle bym się o tym nie dowiedziała, a tak rzutem na taśmę udało mi się wysłać aplikację.

Przyznam, że telefon Orlenu z informacją o moim zakwalifikowaniu się do finałowej 15 był dla mnie zaskoczeniem. Bardzo miłym oczywiście, ale zaskoczeniem. Nie będę się tu rozpisywać, w jaką panikę wpadłam z powodu "nieszczęsnego paragonu", który według regulaminu trzeba było mieć i to sprzed daty wypełnienia zgłoszenia… Napiszę tylko, że "było nerwowo" w tym temacie. W Górze Kalwarii dowiedziałam się, że było ponad 15.000 zgłoszeń, także "komisja" (nie wiem kto w niej zasiadał) nie miała łatwego zadania, a na pewno co najmniej kilka kryteriów narzucił sponsor imprezy.

Co do samego "weekendu finałowego": to był naprawdę wesoły, słoneczny, nie bardzo wysiłkowy, ale z przygodami dzień na enduro. A dla mnie przy okazji fantastyczne rozpoczęcie długo wyczekiwanego urlopu. Prosto z poligonu pojechałam do Rumunii, po raz kolejny zdobywać Tarcu i okolice na małym wścieklaku. Tam dopiero dostałam w kość - udało się znowu zdobyć tarcu, tym razem z trzech stron, ale to już zupełnie inna historia, może przyjdzie i na nią czas…. A propos - Greg Twoja słynna nalepianka na szczycie Tarcu ma się dobrze. Nawet nie wypłowiała.

Finał konkursu MotoMaroko składał się z kilku etapów. Na dzień dobry dostaliśmy testy: 20 pytań dotyczących techniki jazdy, wiedzy o Dakarze, przepisach i….wiedzy technicznej o motocyklu. Powiem prosto z mostu: ta ostatnia część przeraziła mnie (a była najdłuższa - jakieś 2/3 pyta). Jak dla mnie pytania były mega trudne i dobrze, że test był jednokrotnego wyboru - zawsze mogłam strzelać. Jak rozmawiałam potem z chłopakami też stwierdzili, że dla nich test był trudny, a mechanik Orlenu wysypał się, że nawet nasi mistrozwie orlenowscy mieli kłopoty z niektórymi pytaniami….A co tu mówić o takiej białogłowej… No ale nic: początek finału nie nastarjał zbyt optymistycznie, ale trzeba było "jechać dalej".

Wtedy, kiedy my pisaliśmy test, ekipa orlenowa ustawiła tor na piaszchystej części poligonu. Wydawał się dość trudny: ciasne zakręty, konkretnie głęboki piach. Pokazowy przejazd zafundował nam Przygoński na KTM 690 Rally, którym jeszcze w zeszłym roku Dąbrowki jechał w Dakarze. Oglądanie jazdy Kuby na żywo robi piorunujące wrażenie. To co on wyprawia z motocyklem (i to takim bydlakiem jakim jest ten KTM) jest naprawdę niesamowite. Miło było popatrzeć.

Piach.jpg

W każdym razie efektem jego przejazdu było, to, że szacowna komisja zmieniła jednak tor na łatwiejszy: nie chcieli pewnie połamanych nadgarstków itp, a przecież nie wiadomo było kto jak jeździ. Drugi tor był dużo łatwiejszy: mniej piaszczysty i bez takich wykręconych zakrętów. Trochę upsów, sekwencje kilku zakrętów z piachem, prosta po trawie. Każdy miał szansę przejechać po torze 3 kółka. Jazda nie była na czas. Za to byliśmy bacznie obserwowani przez cały team orlenowy, rozstawiony w różnych punktach trasy. Chłopaki robili jakies notatki z każdego przejazdu i pewnie na tej podstawie coś tam ustalali. Jeździliśmy po kolei, na orlenowym motocyklu: KTM 450 w 4T.

Kółko2.jpg

Ponieważ nie jeżdżę na co dzień małym enduro w 4T, więc czułam się trochę nieswojo na tym motocyklu, który w porównaniu do mojego EXC 200 był jednak wyczuwalnie większy. Do ziemi jak zwykle ledwo, lewdo... No ale co tam - pojechałam jak umiałam.

100_3905.jpg

Po tej części była próba na najwolniejszą jazdę. Trzeba było zmieścić się w kilkumetrowym prostokącie i po prostu jak najwolniej go przejechać. Każde podparcie albo wyjazd poza linie prostokąta oznaczał dyskwalifikację. Tu trochę ciężko mi się jechało, bo niedosięgałam do klamek...Na pewno ciężej niż po normalnym torze. I w ogóle nie miałam koncepcji jak podejść do tematu - nigdy tego nie ćwiczyłam.

100_3913.jpg

wolniutko.jpg

I jeśli chodzi o zadania konkursowe to by było na tyle. Były przemówienia i grartulacje. Dla 9 z 15 osób smutna wiadomość. Widać było, że chłopakom z Orlenu też było trudno ogłosić wyniki. W ogóle dało się odczuć nerwy co najmniej jak na maturze albo innym tego typu egzaminie.

Hurra2.jpg

Poza tym można było się jeszcze przejechać po trudnym, piaszczystym torze (na 250 w 4T) i zniezapomnianych wrażeń tamtego dnia - pojeździć na tej 690 Rally Dąbrowskiego. Bardzo chciałam przekonać się na własnej skórze, co to za potwór. No i jest potwór. Zawieszenie z innej planety, dźwięk z dwóch wydechów budzi grozę, poza tym wielkie i wysokie to bydle (do ziemi brakowało mi jakieś 10 cm). Przez wszystkie roadbooki i inne "gpsy" strasznie szerokie z przodu. Mało skrętne do tego. Ktoś mi przytrzymał moto przy ruszaniu i złapał na koniec (inaczej pewnie bym nie wsiadła…) i dzięki temu pojeździłam chwilę. Potem usłyszałam za soba tylko: "uwaga, baba na bombowcu". Pewnie coś w tym jest... A przynajmniej proporcje na to wskazują . Wrażenie niezapomniane, ale na pewno z seryjnym 690 ma to bardzo niewiele wspólnego.

baba na bombowcu3.jpg

smok.jpg

Do ziemi daleko.jpg


Całość tych zabaw odbywała się przy otoczce śmiechu i pikniku. Z zaskczenia wpadł jeden endurowy kolega z córą (za co mu bardzo dziękuję, bo od razu raźniej na duchu się zrobiło) i dzieki niemu jest kilka fotek (wszystkie są jego autorstwa). Inaczej nic by nie było na pamiątkę.

Orlen Team.jpg

Bardzo jestem ciekawa jak to w tym Maroku będzie. Chyba wszyscy są ciekawi, bo tego typu impreza odbywa się po raz pierwszy. Tak naprawdę nikt do końca nie wie "co i jak". Miejmy nadzieję, że się uda (choć akurat co do tego nie mam cienia wątpliwości), a amatorzy nie dadzą za bardzo ciała i impreza będzie cykliczna. Mam też nadzieję, że będzie można jak najwięcej pouczyć się od naszych mistrzów: a sprawiają wrażenie naprawdę chętnych na dzielenie się wiedzą i doświadczeniem.

Tu jeszcze link, który dostałam. Filmik jest z "tamtej soboty":

http://vimeo.com/29997193

To by było na tyle. Jeszcze raz dzięki.

Pozdrawiam
__________________
Ola

Ostatnio edytowane przez Ola : 12.10.2011 o 16:26
Ola jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem