Nie wiem jak to teraz wygląda...ale w 2003 roku buchneli mi większość części z kompa (została obudowa, zasilacz i wyważone drzwi) z akademika. Złodziej był na tyle "inteligentny" że uruchomił dysk z moim systemem (włączyło się między innymi gadu). Podkusiłem gościa podając się za koleżankę z listy gg że mam fajne fotki do przesłania, gość przyjął pliki przez co miałem IP. Po szybki sprawdzeniu okazało się że złodziej nadawał z IP innego akademika, szybki kontakt do admina i następnego dnia po kradzieży zawitałem na komendę podając im komplet na dłoni (mogliśmy wtedy jednak wybrać opcję oklepania twarzy, ale wyszło jak wyszło). Sprawa ciągnęła się miesiącami, byłem na kilku przesłuchaniach gdzie musiałem ich "informatykowi" tłumaczyć co to IP, jak zdobyłem etc. szkoda słów...Na zakończenie dostałem pismo, że po 3 tygodniach od przesłuchania złodzieja zrobili mu wjazd i nic nie znaleźli przez co śledztwo unieważnione...
Twój przypadek trochę inny i w nieco "nowocześniejszych" czasach, ale nie nastawiałbym się na dużo...