Megi -> więcej fotek wysłalam Ci na maila.
Dominatorek w bagażniku zachowywał się spokojnie, grzeczny chłopak z niego. A Żaboraba w drodze powrotnej mocy jakiejś dostała, albo się popisywała bo zazdrosna była albo dodatkowe konie na pokładzie zrobiły swoje ;-)
Dona -> Dzięki, ja już wiem, że to będzie bardzo radosna znajomość. Coś co w tak abstrakcyjny, szalony i fantastyczny sposób się zaczęło może przynosić tylko uśmiech i szczęście
Jak już się nawzajem troszeczkę z Dominatorkiem oswoimy to zapraszam w Bieszczady!