Czasami sposób obchodzenia się z odzieżą jest "niezależny" od nas. Pamiętam jak 2 lata temu na szlaku w schronisku koleżanka skorzystała z propozycji wysuszenia ciuchów, bo dotarliśmy trochę zmoknięci. Oddała pani świeżo zakupiony softshell z membraną. Po pół godzinie dostała powykręcaną we wszystkie strony coś co było jej kurtką. Pani w schronisku chciała być pomocna i powiesiła kurtkę z membraną prosto na grzejniku! Zwracajcie uwagę na takie sytuacje jak gdzieś na kempingu, w schronisku, itp. korzystacie z "pomocy" w suszeniu.
Pozdrawiam
|