A mnie się podobało! Przyjechaliśmy w 4
na miejsce o 10, pokręciliśmy się, porobiliśmy fotki, znaleźliśmy kilka bratnich sprzętów
i jak na szatanów przystało
przed mszą o 12 byliśmy już w drodze na jurajskie zakręty. Był ogień
Resztę dnia spędziliśmy w skałkach