Cytat:
Napisał Ryba
(..) błyskawicznie porobiły sie spore kałuże w praktycznie każdym zagłębieniu ziemi, zdarzało sie że wyprzedzając czy hamując musiałem to robić w rynnie wody. Wrażenia dość kiepskie. Tylne koło chciało uciekać kilka razy ale mu nie dałem (opony mam nowe bo dopiero 2000 km nakręcone, Micheliny Anakee).
|
Ja wczoraj wracalem z Ustki, no i tez mnie opad przez duze O dopadl. Pechowo, ze na rozjezdzonej przez TIRy drodze - staralem sie jechac miedzy koleinami, ale pare razy sie spocilem.. zaliczylem uslizg przedniego kola - koleina musiala byc jakas krzywa
Cytat:
Podzielcie sie swoją techniką lub sposobami pokonywania takich wodnych "atrakcji".
|
Mnie wyszlo, ze najlepiej bedzie zwolnic - tym bardziej ze do chalupy juz 20-30km i glupio byloby zaliczyc glebe. Na dodatek podczas (nieudanej, strata czasu) proby przeczekania opadu pod jakims daszkiem zmoczylo mi wewnetrzna czesc szyby w kasku (czyli mialem choinkowe boze narodzenie przed oczami), i woda dostala sie miedzy pinlock a wizjer - mialem krawedz soczewki akurat na wysokosci wzroku, zajebista sprawa.. zupelnie jakbym sie nalykal czegos