Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.07.2008, 13:20   #2
JareG
Piast Kołodziej
 
JareG's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,892
Motocykl: RD03
JareG jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Ryba Zobacz post
(..) błyskawicznie porobiły sie spore kałuże w praktycznie każdym zagłębieniu ziemi, zdarzało sie że wyprzedzając czy hamując musiałem to robić w rynnie wody. Wrażenia dość kiepskie. Tylne koło chciało uciekać kilka razy ale mu nie dałem (opony mam nowe bo dopiero 2000 km nakręcone, Micheliny Anakee).
Ja wczoraj wracalem z Ustki, no i tez mnie opad przez duze O dopadl. Pechowo, ze na rozjezdzonej przez TIRy drodze - staralem sie jechac miedzy koleinami, ale pare razy sie spocilem.. zaliczylem uslizg przedniego kola - koleina musiala byc jakas krzywa

Cytat:
Podzielcie sie swoją techniką lub sposobami pokonywania takich wodnych "atrakcji".
Mnie wyszlo, ze najlepiej bedzie zwolnic - tym bardziej ze do chalupy juz 20-30km i glupio byloby zaliczyc glebe. Na dodatek podczas (nieudanej, strata czasu) proby przeczekania opadu pod jakims daszkiem zmoczylo mi wewnetrzna czesc szyby w kasku (czyli mialem choinkowe boze narodzenie przed oczami), i woda dostala sie miedzy pinlock a wizjer - mialem krawedz soczewki akurat na wysokosci wzroku, zajebista sprawa.. zupelnie jakbym sie nalykal czegos
__________________
Pozdrawiam z Torunia i okolic,
Jarek

K1200RS & TRX850 & XTZ850
JareG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem