Widzę to tak... tirowiec pojechał do rosji i ma już dość wręczania łapówek, więc nagrywa całe "spotkanie"... no co, nic złego nie robi, a mylycjant się frustruje na widok aparatu bo być może nic nie wskóra tym razem i sprzedaje liścia kierowcy. Gdyby coś wiózł na pace krzywego to cała akcja wyglądała by zupełnie inaczej...
Najbardziej nienawidzę cwaniactwa i kozaczenia,
kurde już nie mogę się doczekać weekendowego dzidowania...
|