I tak, i nie Lepi. Co innego gdy pakujesz się pięciosobową famułą do poldka i tniesz do Hiszpani, co innego zorganizowany rajd, z nalepkami, światełkami, cekinami i trąbkami. Wiadomo, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić że niemieccy policjanci otworzą natychmiast ogień zaporowy, ale dalej powinno być guttess. Szczególnie na Wyspie, tu się kochają w starociach, nie zdziwiłbym się gdyby tubylcy odkupiliby te cuda za przyzwoitą kasę.
Osobiście starałbym się omijać autostrady, chociażby z tego powodu że nudno tam, a w przypadku awarii lud mniej skory do pomocy. Bokami można więcej zobaczyć a podejrzewam że w przypadku takich pojazdów prędkość przelotowa będzie i tak podobna.
|