witam,
doczekałem trzeciej zimy odkąd mam swojego trampka, swoje pierwsze moro zresztą nie licząc wcześniejszej NSR-ki. Pierwszej zimy go kupiłem i w związku z tym niewiele się go (ze strachu) tykałem. Ograniczyłem się do wysłania go do serwisu:-)
Ale już rok temu nie poddałem się tak łatwo i sporo rzeczy zrobiłem we własnym zakresie (przy Waszej oczywiście pomocy, bo pytań miałem co niemiara), m.in.:
- przejrzałem i rozbudowałem elektrykę;
- wymieniłem olej w lagach;
- wymieniłem wszystkie płyny ustrojowe motóra;
- serwis hamulców (z ich kompletnym rozbebeszeniem włącznie);
- synchro i czyszczenie gaźników;
- ustawienie zaworów;
- wymieniłem łożyska w kołach (ale do łożyska główki nie zajrzałem);
- itd.
Na układ napędowy tylko popatrzyłem uznając, że jeszcze da radę.
W tym roku zabrałem się znowu za przegląd i bardziej wniknąłem w temat zębatek. I okazało się, że przesadziłem - luz na zdawczej miałem spory, wałek trochę wycierpiał. Ale nie miałem pojęcia, że co 10.000 należałoby przeprowadzić wymianę. Zębatka wytrzymała ze mną z 15.000, u poprzednika też co najmniej z 5 tysi.
Stąd moje pytanie - czy jest coś co KONIECZNIE trzeba sprawdzić/wymienić/ cokolwiek żeby się nie
?
Nie odważyłem się np. dotychczas grzebać w sprzęgle, szukać łańcuszka rozrządu, rozbebeszać tylnej zawiechy. A może trzebaby...
A, i w kwestii informacyjnej - aktualny przebieg:64.000 km