Ueee…. Każą, to napiszę, ale zostałem wczoraj kumplem nawiedzony i słabo z formą dzisiaj
O kardanie:
Zalety:
-
zajebista trwałość. TAK CURWA! TRWAŁOŚĆ! Bo piszemy o ogólnych zaletach konstrukcji a nie konkretnych modeli. To, że posrana firma BMW przez 20 lat tłukła wałek z wadą fabryczną (do wczesnych paraleverów montowanych w R2V) i nie potrafiła się do tego przyznać, nie znaczy że WSZYSTKIE wałki się sypią. Znaczy tylko tyle, że BMW ma swoich klientów w zupełnie innej części ciała niż ich portfele. Tak nawisem mówiąc: miałem w ręcach niedawno wałek od cegły po przebiegu 600 tys km (słownie: sześćset pier…nych tysięcy km!) i… był zdrowy…
Pisanie, że wszystkie kardany się sypią, to taka sama głupota jak pisanie że wszystkie pompy paliwa i reglery padają jak muchy jesienią – w końcu to wada tylko jednego modelu motura, a nie wszystkich na świecie, no nie?
-
bezobsługowość. No bo co to za obsługa wymienić olej od czasu do czasu.
-
cichobieżność, czystość, łatwość (no z tym to akurat jest różnie) demontażu koła, taniość eksploatacji, straty mocy MNIEJSZE niż w łańcuchu (wiem, że nie wierzycie, ale poszukam danych i przytoczę)
Wady:
-
większa masa. I to najpaskudniejsza postać tej większej masy, czyli zwiększenie masy nieresorowanej
- znaaaaczny
koszt wykonania w porównaniu z łańcuchem
Kiedy się wałkuje, a kiedy łańcuszy.
No więc wałek występuje zazwyczaj kiedy mamy silnik o wale korbowym ułożonym wzdłuż osi motocykla. Wtedy najwygodniej wszystkie wałki w skrzyni ustawić równolegle do w/w osi i aż się prosi o przeniesienie napędu na koło kardanikiem.
Motocykle z wałem korbowym ustawionym poprzecznie nie są skazane wyłącznie na łańcuch, ale wymagają jeszcze jednej przekładni kątowej, która bynajmniej całego interesu nie potania i nie odchudza… Mimo to spotyka się kardany w maszynach z poprzecznym wałem korbowym, bo kardany się przydają – np. w turystyce (różne Ventury, albo XJ900 i itp.), do lanserki (Intrudery, DragStary i inne chromowane wyrwidupy), i do ch…j wie czego (NTV, VX, V-max i mnogość innych).
Zauważcie że ciężko znaleźć odwrotną sytuację: kiedy mamy wał korbowy ustawiony wzdłóż, a napęd przeniesiony łańcuchem… Jak znacie choć 1 taki przypadek to napiszcie, bo ja jakoś nie potrafię se nic przypomnieć (nie chodzi o tuningi ani zabytki, tylko o współczesne fabrykaty).
Kiedy się łańcuszy: przedewszystkim w sporcie. O masę chodzi oczywiście. No i o łatwość zmiany przełożenia też. W takim Dakarze mało kogo obchodzi ile tys km trzepniesz na zestawie napędowym – ważne jest żebyś pierwszy dojechał na metę. Na GP oczywiście też – tam nawet nie używają O-ringowych łańcuchów tylko zwykłe, bo dają mniejsze straty mocy.
Takowoż Afryka jako spadkobierca Dakarowej NXR750 ma mieć łańcuch i tyle.
Ładnie napisałem?
To jeszcze dodam, że raz holowałem Afrykę z rozpieprzonym łańcuchem i raz beemkę z rozpieprzonym wałem. Więc uważam, że jest remis, i na tym może zakończmy te jałowe dywagacje.
Zdrowia!