Spawanie zebatki do walka to jednak nie takie proste jak sie wydawalo.Na poczatku przylapalem migomatem w 3 miejscach- obcielo prawie od razu.Potem przyspawalem elektroda dookola, dluzlej wytrzymalo ale jednak oderwalo. Zeszlifowalem spawy,powbijalem kliniki z brzeszczota-metoda opisana w "Swiecie Motocykli"-na kleju,ale to taczej zeby zabezpieczyc przed korozja.Potem pospawalem elektrycznie kladac jeden spaw dookola,a potem w poprzek polaczenia, promieniowo, jak szprychy.Trzyma od dluzszego czasu.Ostatnio nie sprawdzalem, ale jutro z ciekawosci zajrze.Po tych wszystkich zabiegach zimmering trzyma nadal.W tym miejscu , w czasie pracy silnika panuje jednak spora temperatura, a ja spawalem krotkimi odcinkami robiac przerwy na studzenie, bez polewania woda czy chlodzenia powietrzem.Troche czasu to zajelo nie powiem, ale sie udalo.Biorac pod uwage material i dostepnosc wieloklina na walku nie wyobrazam sobie pilowania go iglakiem, zreszta chyba nie udalo by sie w rekach zrobic dokladnego wieloklina.
|